Nie będę dalej milczał, żebyś ty mogła wygodnie wierzyć, iż nasze małżeństwo nie boryka się z żadnymi problemami. Nie chcę tak dalej No więc już wiesz wszystko. Mam się spakować i odejść? Czekam na twoją decyzję. Sam nie wiem, czego bardziej się boję: tego, że pozwolisz mi odejść, czy tego, że każesz mi zostać.
Ten plan nie do końca mi się podobał, ale wiedziałam że kiedy stanę twarzą w twarz z nim i z jego 20-letnią kochanką, nie będę chciała się wstydzić. Kaśka ma rację! Muszę od siebie zadbać! Na rozprawie będę wyglądać jak bogini - pomyślałam. - Ok! Wchodzę w to. To gdzie zaczynamy? Czas na metamorfozę
Reklama. "Byłam matką, żoną i kochanką. Dziś jestem już tylko matką dziecka, które nie chce mnie znać". Wystarczy chwila, aby stracić wszystko. Wystarczy jedna zła decyzja, aby stracić to, co w życiu najważniejsze. Boleśnie przekonała się o tym Hania, która dziś stara się posklejać swój jeszcze do niedawna idealny świat.
Książka prezentuje niebanalne życie zawodowe i prywatne jednej z największych gwiazd światowego kina. To opowieść o dorastaniu w ciągłym strachu, niespełnionym marzeniu o tańcu w balecie i odnalezieniu swojej pasji, a także o miłości, poświęceniu i ciągłym poszukiwaniu szczęścia. Audrey Hepburn została przedstawiona nie
4401 : polska pieśń hymniczna (patr.) - Rota (Nie rzucim ziemi) 7976 : Kordian - Oczy czarne oczy (dp) 7022 : Jan Rozmanowski i Teatr Muz. Od Czapy - Dziś idę walczyć mamo (patr.) 3908 : pieśń wojskowa - Modlitwa obozowa; 7870 : Vivat - Oddam Ci wszystko (dp) 5813 : Maryla Rodowicz & Daniel Olbrychski - Wrócą chłopcy z wojny (wojsko
Chcę być kochana, tak jak chcę; Data premiery: 15.06.2022. Wydanie: II. ISBN: 978-83-8132-390-1. Format: 145 x 205 mm. Oprawa: miękka ze skrzydełkami. Liczba stron: 272. Cena detaliczna: 44,90 zł. Paczkomat InPost: 17 zł Paczkomat InPost - pobranie: 20 zł Kurier DPD 16 zł Kurier DPD - pobranie 20 zł Poczta Polska Pocztex 2.0 - 15 zł
. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-01-14 21:33:21 MłodaSiksa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-13 Posty: 6 Temat: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Dziewczyny...Przeczytałam tu bardzo wiele wątków. I to one wpłynęły w ogromnej mierze na to że zebrałam w sobie siły na walkę ze prawie roku uciekam z żałosnej roli w jaką weszłam poprzez romans z żonatym że potępiacie całkowicie takie osoby, zdaje sobie sprawę że mogę przeczytać wiele niemiłych słów ale jeśli któraś może - prosze o jakiekolwiek wsparcie, potępienie, cokolwiek...Narazie jedyne co przemawia do mojej świadomości i lekko koi to myśl że moje cierpienie jest niczym w porównaniu do cierpienia które zadałabym innej kobiecie rozwalając jej małżeństwo. 2 Odpowiedź przez pati31 2013-01-14 21:39:52 Ostatnio edytowany przez pati31 (2013-01-14 21:40:27) pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. To prawda Twoje cierpienie jest niczym ,to Ty wdarlas sie na obcy teren .Wiesz jestem po rozwodzie sama spotykam w pracy itp: mezszczyzn i widze ze............ wszystko wychodzi od kobiety .Jeden gest i ruch i facet ( jak jest niedojrzaly i lubi przygody),jest ugotowany .Teraz widze jak wiele wychodzi od kochanki ,co zawsze myslalam ze to facet zaczyna ,a czesto tak nie jest ,czesto to wlasnie facet czeka na przyzwolenie na gest ..............Mozesz odzyskac siebie mozesz ,ale musisz poukladac swoje emocje ,swoje mysli ,pragnienia ,Okresl siebie przed sama soba ,kim jestes i gdzie zmierzasz .Jakie wartosci wyznajesz ,Czego szukalas w tym romansie ? ,tak naprawde doglebnie odpowiedz sobie na pytania i wtedy poszukaj swojej drogi ku wybaczeniu samej sobie . Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 3 Odpowiedź przez MłodaSiksa 2013-01-14 21:44:39 MłodaSiksa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-13 Posty: 6 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Absolutnie niczego nie szukałam. Wiem ze to głupie wytłumaczenie. Ale jest między nami spora rożnica wieku, jestem chyba jeszcze tak naprawde gowniarą i troche z opoźnieniem się zorientowałam do czego do zmierza. Plus do tego wiele mojej za reakcje. 4 Odpowiedź przez pati31 2013-01-14 21:48:51 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Najwazniejsze jest to ze zauwazylas ........Romans tak naprawde nie zmierza donikad .Owszem sa przypadki ze spotyka sie swoja druga polowke jablka ,bedac w zwiazku z kims innym ,ale wtedy sie odchodzi i z czysta karta zaklada nowe zycie z nowa partnerka .Mezszczyzni sa rozni,jedni wartosciowi inni wciaz marza o mlodej doooopie do bzykania .Jeszcze inni nigdy nie dojrzeja do przezywania milosci .Napewno facet zonaty ,zajety z zobowiazaniami u bardzo mlodej dziewczyny szuka sexu ,przygody fajnej mlodej suni do zaspokajania wlasnych potrzeb i ze zrozumialas ze postepujesz zle,ZApewniam Cie ze on znajdzie nastepna mloda chetna dziewczyne . Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 5 Odpowiedź przez Miriamm 2013-01-14 21:52:20 Miriamm Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 936 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Ja mam oglad z drugiej strony - notorycznie zdradzanej zony. I zgadzam sie, ze kobieta musi pozwolic - zeby mezczyzna sobie wzial. I tyle ich pozwala, nie zwazajac na nic. Czy maja misje ratowania biedakow z opresji (biednych mezow ciemiezonych przez okrutne niewrazliwe zony)? Ja nie wiem. Nie usprawiedliwiam mezczyzn, ktorzy zdradzaja. Ale widzialam kandydatki na kochanki w akcji. I wcale im nie przeszkadzalo, ze zona - chyba tak wlasnie teraz jest. Albo angazujemy sie w zwiazek z pewnoscia, ze na koniec i tak sie nie uda bo on zdradzi predzej lub pozniej, albo nie ryzykujemy i zostajemy same. Bądź dla siebie latarnią, która oświetla twą drogę i nie poszukuj światła poza sobą. 6 Odpowiedź przez MłodaSiksa 2013-01-14 21:58:49 MłodaSiksa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-13 Posty: 6 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być się z Wami, kobieta musi pozwolić, to nie gwałt. Niemniej niechce sie usprawiedliwiać ale - facet naprawde potrafi zbajerować. Do mnie dopiero teraz to dociera. Chyba dlatego ze jesteśmy po prostu łase na ciepło nawet gdy jest sztuczne... 7 Odpowiedź przez Myszeczka23 2013-01-14 22:00:42 Myszeczka23 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-29 Posty: 2,601 Wiek: 28 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. A ja nie osądzam kto jest bardziej winny: niewierny mąż, czy jest, że się opamiętałaś. Nie wiem w ogóle czemu sobie na to pozwoliłaś, aby się tak poniżyć? Czy uważasz, że nie stać Cię na kogoś lepszego niż zajętego faceta, który sypia z Tobą, gdy mu na to czas pozwoli?Ja tego nie rozumiem. Przecież każda kobieta zasługuje na to, by być tą jedyną, tym skarbem. Nie chcesz takiej miłości? Wiernej, jednej i prawdziwej? Tylko godzisz się na to, aby być tą drugą?Proszę szanuj się bardziej i pozwól sobie na coś więcej od życia! Widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. 8 Odpowiedź przez Miriamm 2013-01-14 22:02:03 Miriamm Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 936 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. chyba taka nasza natura. Oni zdobywaja - my ulegamy. Tak jestesmy wszyscy "zaprogramowani". Ale co oczywiste mamy wolna wole i rozum. Ale trudno zrezygnowac z przyjemnosci. A jak jest zakazana to moze mocniej kreci? I kto by zwazal, ze na koniec wszyscy beda plakac!! Bądź dla siebie latarnią, która oświetla twą drogę i nie poszukuj światła poza sobą. 9 Odpowiedź przez MłodaSiksa 2013-01-14 22:05:13 MłodaSiksa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-13 Posty: 6 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Ale tak z perspektywy kochanki:wydaje mi sie że nikt świadomie sie tak nie godzi. Z moich obserwacji: najpierw jest "to zdarzyło się tylko raz", potem "nikt nie wie więc nikogo sie nie krzywdzi", potem traci się kontrole nad biegiem wydarzeń i jest już tylko rozdarcie między tym że sie kocha na tyle żeby mieć go choć na chwile a szanowaniem siebie i innych. To jest tak że mnie sie naprawdę wydaje teraz że tak już nie pokocham, i tak jak napisałam ratuje mnie tylko przed histerią myśl że ktoś inny miałby dużo więcej cierpienia gdyby to sie potoczyło dalej. 10 Odpowiedź przez vinnga 2013-01-14 22:08:58 vinnga 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-01-19 Posty: 17,298 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Miriam i Pati - dziwne macie podejście. Mój ex też notorycznie spotykał się z różnymi małolatami. Nigdy żadnej z nich nie winiłam. W sumie one biedne były. I głupie. Nie wiem, która ostatecznie go dostała - wiem jedno - na pewno szczęśliwa z nim nigdy nie będzie żadna kobieta. I za to mogę podziękować wszystkim naiwnym dziewczynkom - pokazały mi jaki naprawdę był mój wybranek. Winny jest ten, kto zdradza. Czy gdybym mnie jakiś facet zachęcał do zdrady to mój partner powinien uznać, że to wina owego faceta a ja chodząca świętość jestem? Autorko, jak Ty masz sobie poradzić? Uświadomić sobie, że rola kochanki to bardzo marna rola. Zabiera Ci lata życia, wykrzywia psychikę, pozbawia poczucia własnej wartości i... godności. Decydując się trwać w takim układzie - zgadzasz się na to, że zawsze będziesz dostawała ochłapki po kimś, że zawsze jakaś kobieta będzie ważniejsza od Ciebie (gdyby ważniejsza nie była to dlaczego facet się nie rozwiedzie?). Po co Ci to? Przecież możesz mieć swojego własnego mężczyznę, on może być tylko Twój, możesz być dla kogoś najważniejsza. Trwając w takim układzie nie masz szans na normalny, zdrowy związek. 11 Odpowiedź przez Miriamm 2013-01-14 22:20:19 Miriamm Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-29 Posty: 936 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Vinnga,ja nie wiem czy nasze podejscie jest dziwne, czy nie dziwne. Inne niz mowia "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia". Widac nas doswiadczenie nauczylo czego innego niz Ciebie. Kchanka mojego meza (2 pietra wyzej) widziala mnie codziennie, rozmawiala milutko w windzie. Widziala, ze jest rodzina a jednak zachecala mojego meza do czestych kontaktow, olewajac mnie totalnie. Powiedzialam jej, ze nie wolno robic takich rzeczy. A ona robila swoje. Czy ma mi byc jej zal?? Bo jest glupia siksa? A jaka w tym moja wina???Zal Ci siks - i dobrze. Mnie nie zal. Kazdy ma w tym cyrku swoja role. A nasza autorka sie opamietala, to jest pozytywne ale zlo sie juz stalo. Czy zona kochanka bedzie szczesliwa, bo o niczym sie nie dowiedziala?Mnie to wszystko przerasta. Chyba nie mam jakiegos zwoju w mozgu, ktory pozwolilby na zrozumienie! Bądź dla siebie latarnią, która oświetla twą drogę i nie poszukuj światła poza sobą. 12 Odpowiedź przez pati31 2013-01-14 22:20:40 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Tak oczywiscie ,Zostalam zdradzona raz i rozwiodlam sie .Jednak z perspektywy czasu i rozwoju .Tak naprawde nigdy nie mamy wplywu na to co zrobi druga mi chyba chodzilo ze ,facet czeka na przyzwolenie ze strony potencjalnej kochanki .Niz ze winny nie jest ,jest bo to on podejmuje decyzje i stawia swoje zycie i zwiazek na jest przejawem niezdolnosci do glebokiego pokochania drugiej osoby, z cala osobowoscia , z jej zaletami i wadami ,lecz przede wszystkim z jej odmiennoscia ,niepowtarzalnoscia. Jest zdrada zaufania drugiego czlowieka ,lecz tez samego ,ktore szukaja niestalych lub niewiernych partnerow ,bo uwazaja ich za ekscytujacych ,interesujacych , w rzeczywistosci maja problemy z nawiazywaniem bliskich relacji z to tez dziewczat ,ktore zakochuja sie w zonatych facetach , ich atrakcyjnosc polega na ich nie dostepnosci. Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 13 Odpowiedź przez ja_pogubiona 2013-01-14 22:49:11 Ostatnio edytowany przez ja_pogubiona (2013-01-14 22:54:35) ja_pogubiona Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-09-19 Posty: 216 Wiek: 40 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Dziewczyno, jesteś mlodziutka, wolna, bez zobowiazań (tak wnioskuję z Twojego postu). Życie przed Tobą! Baw się, poznawaj nowych facetów aż wreszcie trafisz na tego jedynego, który nie będzie tchórzliwym dupkiem żyjącym w wiecznym kłamstwie. I będziesz dla niego ciągnij tego dalej! To tylko cierpienie. Uwierz, wiem co mówię. Potoki łez, ciągłe czekanie, nadzieja, niepewność a nawet strach. Chwile skradzione tamtej kobiecie, ochłapy jego czasu, smsy kiedy on może, wyjazdy kiedy on może, spotkania kiedy on może. Przerabiam to od trzech lat (z krótką przerwą kiedy mieszkał ze mną, choć i wtedy nie był do końca tylko mój - to wiem dziś). Ona zawsze była w dla niego postanowiłam nie ratować swojego małżeństwa. Nie podjęłam walki. Czy by się udało - nie wiem. Było źle - ale kto wie, jakby się to wszystko potoczyło, gdybym nie zaufała swojemu wtedy kochankowi. Może dziś nadal miałabym szczęśliwą rodzinę i mieszkała w pięknym domu pod mieszka tam inna facet, który tak mnie omotał nigdy ze mną nie chciał być tak mam 40 lat, 12 letniego syna (ciężki przypadek wkraczania w nastoletniość). Każdy dzień jest taki sam - szkoła, praca, odebranie syna od dziadków, dom, fitness i robi się i kiedy ja mam poznać tego, dla którego będę tą najważniejszą? I nie mam siły wykrzyczeć mu: znikaj z mojego życia, daj mi spokój! Nie przychodź rano ze śniadaniem. Nie rób mi kawy do łózka. Nie przynoś mi ciagle kwiatów, bo one tylko cieszą oko. Ale nie serce. Nie odśnieżaj mi auta (tak, nawet to mam, potrafi przyjechać tu przed siódmą rano i odśnieżyć mój samochód po każdych większych opadach śniegu). Nie naprawiaj mi wszystkiego w domu. Nie zabieraj mnie na narty i żagle (nasze ukochane). Dałabym wszystko żeby na mojej drodze pojawił się nowy facet. Wcale nie musi przynosić mi kwiatków co chwilę. Tylko żebym była tą masz na to zdecydowanie większe szanse. Ba, nawet pewność. Uwierz w to. I uciekaj z tego układu jak za Ciebie kciuki. 14 Odpowiedź przez batszeba 2013-01-15 01:48:04 Ostatnio edytowany przez batszeba (2013-01-15 02:09:29) batszeba Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-05 Posty: 1,421 Wiek: 40 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. @Młodasiksa: najważniejsze jest to, że sobie uświadomiłaś, w jakie bagno wdepnęłaś. Dobrze, że posiadasz dość empatii, aby wyobrazić sobie co czuje jego żona, ale daleko ważniejsze jest, abyś uświadomiła sobie jak mało warty jest człowiek, którego obdarzyłaś uczuciem i jak do bólu banalna jest sytuacja, w której się znalazłaś. Rozumiem, że jeśli się zakochałaś, to ten ktoś jest dla Ciebie idealnym facetem, ale musisz zdać sobie sprawę, że idealny facet nie oszukiwałby (ponoć niekochanej) żony i nie mamiłby pustymi obietnicami swojej (ponoć ukochanej) bratniej duszy (tej drugiej...). Nie narażałby Ciebie na takie cierpienie, do domyślam się, że cierpisz i że Twoja sytuacja jest daleka od komfortowej. Któraś z dziewczyn wspomniała o tym, jak dużo zależy od reakcji kobiety na awanse żonatego: fakt, to osoba zajęta ma się pilnować ale i "ta druga" nie jest bezrozumnym zwierzęciem i zawsze może podjąć decyzję, zrezygnować z kontaktu, dać definitywnego kosza... Wiem co mówię, ponieważ niedawno sama podjęłam męską decyzję i ukróciłam rozwijającą się znajomość z żonatym mężczyzną, która prowadziła tylko w jedną stronę: do stania się kochanką. Facet mnie świadomie uwodził, w 100% zdawał sobie sprawę z tego, co do niego czuję, do tego bardzo sprawnie utrzymywał pozory bycia wolnym (miał nade mną przewagę, ponieważ jestem spoza jego środowiska i sądząc po jego zachowaniu mogłam raczej przypuszczać, że jest po rozwodzie). Ja najzwyczajniej w świecie w pewnym momencie włączyłam myślenie i zdałam sobie sprawę, że jestem w nim zakochana, chociaż do niczego nie doszło i nie spotykaliśmy się jako para. Gdy sobie to uświadomiłam, postanowiłam się z nim rozmówić. I co? Ano banał. Żonaty od 13 lat. Ponoć traktuje swój związek poważnie (!!!!!!!!!!!!). Ponoć wie, że może uchodzić za kobieciarza i uwodziciela. Na moje pytanie, jakim prawem w takim razie bawił się moją osobą (skoro wiedział, że nie może mi nic dać) nie uzyskałam odpowiedzi, patrzył się w podłogę. Powiedziałam mu, że gdyby jego żona widziała, jak się zachowywał wobec mnie, to pękłoby jej serce - oczywiście też patrzył się w podłogę, nie miał nic do powiedzenia. Potem wybąkał, ze nie sądził, że w nim ktoś jeszcze może się zakochać (idiota !). Na koniec tylko przyznał, że wie, że część winy spoczywa na nim. A co jest najgorsze? To, że z jego zachowania podczas rozmowy telefonicznej (gdy umawiałam się z nim na na naszą rozmowę) i na początku naszego "widzenia" wywnioskowałam, że liczył na zupełnie inny obrót sprawy. Przecież gdyby chciał być fair, to dawno by mnie spławił.... Sądził, że ja chce się spotkać i rozmówić w celu "zacieśnienia" naszej znajomości... Otrzeźwiał dopiero, gdy zaczęłam płakać i zapytałam się wprost, czy ma żonę, gdy zdał sobie sprawę, że nie jestem kolejną przygłupią panienką, która da się zbajerować i będzie bała zapytać się o stan cywilny... Reasumując: nawet jak facet bardzo chce, to kobieta (wiedząc, że ma on żonę) zawsze może powiedzieć nie. Cierpię przeokropnie, ale cały czas czytam to forum i ciągle myślę o tym, jaką krzywdę mógłby mi wyrządzić, gdybym zaczęła się z nim spotykać. Dodatkowo pomógł mi fakt, że kilka razy miałam okazję ostatnio widzieć jego córkę - to bardzo ładna nastolatka, młoda panienka - widać, że bardzo zadbana i wypieszczona, więc piekła raczej w domu u nich nie ma... Co to dziecko wie o brutalności życia, o świństwach dorosłych? Tak naprawdę nic, uczy się, stroi, spotyka z koleżankami i bawi się w modelkę... bo przecież żyje w bezpiecznym świecie chronione przez kochających mamę i tatę. Tylko ze tata, ten dziad, szuka rozrywki bo mu chyba za dobrze jest i się nudzi, bo nie docenia tego, co ma, bo za wszelką cenę chce sprawdzić, czy na niego jeszcze jakaś kobieta poleci... 15 Odpowiedź przez MłodaSiksa 2013-01-15 18:32:17 MłodaSiksa Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-13 Posty: 6 Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być Wam wszystkim dziękuję. 16 Odpowiedź przez pati31 2013-01-16 16:58:01 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: Pomożcie mi wytrwać w postanowieniu; nie chce być kochanką. Powodzenia . Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
domcia242aDokumenty1 667Odsłony3 050 389Obserwuję1 759Rozmiar GBIlość pobrań1 808 951Child Maureen -Nie chcę być tylko kochankąDodano: 2 lata temuR E K L A M AInformacje o dokumencieDodano: 2 lata temuRozmiar : MBRozszerzenie:pdf
hildahaszDokumenty32 655Odsłony2 745 469Obserwuję1 997Rozmiar GBIlość pobrań2 086 595Child Maureen - Nie chcę być tylko kochankąDodano: 2 lata temuR E K L A M AInformacje o dokumencieDodano: 2 lata temuRozmiar : MBRozszerzenie:pdf
Maureen ChildNie chcę być tylko kochankąTłumaczenie:Julita MirskaROZDZIAŁ PIERWSZY– Już o tym rozmawialiśmy. – Ethan Hart oparł łokcie na biurku. Może powołanie brata do zarządu nie było najlepszym pomysłem?Gabriel wstał z fotela.– Nie, nie rozmawialiśmy. Ty brwi, Ethan napotkał jego wzrok.– Skoro tak dobrze pamiętasz naszą ostatnią rozmowę, dlaczego znów wracasz do tematu?– Bo mimo twojego uporu mam nadzieję cię przekonać.– Mojego uporu? – Ethan parsknął śmiechem.– Do diabła! Próbuję zrobić coś pożytecznego. Dla firmy, nie dla siebie!– Posłuchaj, Gabe. – Ethan dźwignął się na nogi. – Firma prosperuje. W zeszłym roku sprzedaliśmy czternaście milionów kilogramów słodyczy. Po co mamy ryzykować?– Bo ryzyko popłaca. Nasz pradziad zaryzykował i od tego się wszystko zaczęło.– Tak, Joshua Hart stworzył firmę. I każde kolejne pokolenie dbało o jej renomę. Jesteśmy jedną z pięciu najlepszych wytwórni czekoladek na świecie. Co chcesz osiągnąć, wprowadzając nowości?– To, żebyśmy byli najlepszą, a nie jedną z pięciu. Świat idzie naprzód, Ethan. Zmieniają się gusty. Powinniśmy rozszerzyć asortyment. Dzięki temu przyciągniemy młodszych klientów, którzy zostaną z nami przez dziesiątki popatrzył na brata z miłością, a zarazem irytacją. Całe życie się o niego troszczył. Gabriel był niespokojną duszą, ryzykantem, poszukiwaczem nowych wrażeń. Ethan wiele razy wyciągał go z opresji. Okej, nie miał nic przeciwko temu. Niech Gabe żyje, jak chce, ale niech nie naraża firmy na utratę dobrego imienia.– Chcesz założyć własny biznes i sprzedawać czekoladki z oregano, proszę bardzo, ale do Heart Chocolates się nie mieszaj. Klienci wiedzą, na co mogą u nas liczyć.– Na spokój i nudę.– Sukces to nuda? Sprawdzone wyroby to nuda?– Jesteśmy współwłaścicielami, Ethan. Ojciec zostawił firmę nam obu. Chcę mieć prawo głosu.– Masz.– Ale ostateczna decyzja należy do ciebie.– Tak, bo ja tu rozumiał brata; Gabe pragnął się przysłużyć, odcisnąć swój ślad. Ale na jego zapędach mógłby ucierpieć wizerunek Heart wprowadzać nowości, lecz łatwo też zniechęcić stałych klientów o tradycyjnym guście przyzwyczajonych do konkretnych produktów.– Nie dajesz mi o tym zapomnieć.– Wiem, że chcesz dobrze, ale mam obowiązek chronić reputację, którą budowaliśmy latami.– A uważasz, że ja chcę ją zniszczyć? – Gabe otworzył szeroko oczy.– Nie, po prostu nie ogarniasz całości; widzisz jeden aspekt, a resztę pomijasz. – Ethan ledwo nad sobą panował. Postanowił zmienić taktykę. – Wprowadzenie nowej linii wymagałoby rozbudowanej, a zatem i znacznie droższej kampanii reklamowej.– Pam mówi, że niekoniecznie.– Pam?– Pam Cassini. To piekielnie inteligentna osoba. Zakłada własną firmę PR i ma mnóstwo świetnych pomysłów.– Sypiasz z nią – zauważył Ethan, ciekaw, jaki wpływ na Gabe’a ma jego nowa dziewczyna.– A co cię to…Rozmowę przerwało pukanie. Po chwili do gabinetu weszła Sadie Matthews, asystentka Ethana, która zmierzyła obu mężczyzn krytycznym spojrzeniem.– Wojna skończona?– A gdzież tam – mruknął Gabriel.– O co chodzi, Sadie?– Słychać was na całym piętrze – powiedziała, zamykając z trudem oderwał od niej wzrok. Była mądra i niezwykle kompetentna, piękna, seksowna, o krótkich blond włosach, niebieskich oczach i pełnych wargach. Ale stanowiła owoc zakazany. Pracowała w firmie od pięciu lat, a on był facetem z krwi i kości, wrażliwym na kobiece wdzięki. Nauczył się jednak nie patrzeć na nią jak na atrakcyjną kobietę; traktował ją jak każdą inną podwładną.– Parę osób założyło się, który z was wygra tę rundę.– Parę… Kto? – Ethan łypnął na potrząsnęła głową.– Nie powiem. Aha, nowy dystrybutor czeka w twoim gabinecie – poinformowała Gabe’a. – Byliście chyba umówieni? Ale mogę mu powiedzieć, że toczysz zażartą walkę z bratem, więc…Gabriel zazgrzytał zębami.– Nie, już idę – odrzekł, znikając za drzwiami.– Naprawdę czeka? – spytał Ethan, gdy zostali sami. – Czy wymyśliłaś to, żeby przerwać nam kłótnię?– Czeka. – Podeszła do okna. – Ale gdyby nie czekał, to bym coś wymyśliła.– Mój brat doprowadza mnie do obok Sadie. Za oknem rozciągał się widok na Pacyfik. Styczeń w południowej Kalifornii bywał chłodny i ponury, ocean zlewał się z niebem, fale niestrudzenie zawłaszczały brzeg. Gdzieniegdzie śmigali na deskach miłośnicy surfingu, kilka łodzi z kolorowymi żaglami sunęło w oddali. Na ogół widok ten działał na Ethana kojąco, ale dziś wojna z Gabrielem wyjątkowo go zdenerwowała.– Wciąż upiera się przy zmianach? – spytała Sadie.– Tak, w dodatku teraz wspiera go jakaś baba.– Pomysł może przynieść korzyści.– I ty, Brutusie?Sadie wzruszyła ramionami.– Zmiany nie zawsze są złe.– Z mojego doświadczenia wynika, że zawsze. – Ignorując dreszcz, który przebiegł mu po plecach, obrócił ją twarzą do siebie, po czym cofnął się. – Ludzie ciągle coś zmieniają. Samochód, dom, fryzurę, poglądy. A ja uważam, że ważny jest constans. Trzeba znaleźć to, co ci odpowiada i się tego trzymać.– Masz rację, ale niekiedy…Okręciwszy się na pięcie, Ethan wrócił do biurka, usiadł i sięgnął po sprawozdanie finansowe.– Jeżeli bierzesz stronę Gabe’a, w porządku, ale nie chcę o tym słyszeć. Nie mam ochoty na kolejną kłótnię.– Czasem robi się rzeczy, na które nie ma się ochoty.– Jakie?Biorąc głęboki oddech, Sadie wręczyła mu pojedynczą kartkę papieru.– Odchodzę z pracy.– Nie możesz. Za dwadzieścia minut mamy zebranie.– Ethan…Utkwił w niej spojrzenie. Może się przesłyszał? Dlaczego chciała odejść? To nie miało sensu.– Nie zgadzam się.– wzrokiem po tekście.– To śmieszne. – Wyciągnął kartkę w jej stronę. – Nie przyjmuję twojej ją, by zabrać wypowiedzenie i je podrzeć. Na wszelki wypadek schowała ręce za siebie. Wiedziała, że Ethan się sprzeciwi. I bała się, czy jej nie namówi, aby została. Właściwie nie chciała nie chciała też spędzić następnych pięciu lat beznadziejne zakochana w swoim szefie, który patrzył na nią jak na sprzęt biurowy.– Nie możesz odejść – powtórzył. Widząc, że Sadie nie zamierza sięgnąć po kartkę, rzucił ją na biurko. – Musimy dokończyć wiosenną kampanię reklamową, poza tym…– Dokończysz beze mnie – przerwała nadzieję, że nie słyszy nuty żalu w jej głosie.– Ale dlaczego? Chcesz podwyżkę? Okej. Dostaniesz.– Nie chodzi o pieniądze. – Nigdzie by więcej nie zarobiła. Ethan był niezwykle hojnym się z fotela.– W porządku. Podwyżka i dwa dodatkowe tygodnie śmiechem. Jak na tak znakomitego szefa, był człowiekiem wybitnie mało spostrzegawczym.– Ja w ogóle nie korzystam z urlopu. Na co mi dwa tygodnie więcej?Nie chciała porzucać firmy. Nie chciała nie móc widywać Ethana. Na samą myśl o tym czuła bolesne kłucie w sercu. Ale nie miała wyboru.– Więc czego chcesz?– Mieć normalne lat spędziła w Heart Chocolates, z czego ostatnie pięć na stanowisku asystentki szefa. Pracowała od rana do wieczora, prawie nie widywała się z rodziną, a z roślin, które miały zdobić jej kupione rok temu mieszkanie, zostały wyschnięte badyle, bo zbyt rzadko bywała w domu, aby je głębi duszy była romantyczką. Marzyła o miłości, o seksie, o założeniu rodziny, zanim będzie za późno.– Przecież masz! I jesteś potrzebna firmie. Oraz Gdyby to była prawda!Problem polegał na tym, że od lat kochała Ethana. Bez wzajemności. To się mogło skończyć tylko w jeden sposób: że zostanie zgorzkniałą starą panną. Musi się ratować.– Nie, Ethan, życie nie ogranicza się do pracy.– Ja nie narzekam.– No właśnie. Nie widzisz tego? Pracujemy od świtu do nocy, przychodzimy w weekendy, w zeszłym roku ściągnąłeś mnie ze ślubu kuzynki, żebym ci pomogła odkręcić błąd z wysyłką.– To było ważne.– Ślub Megan też. Przykro mi, klamka zapadła. Czas na zmianę.– Zmiana, zmiana. Nienawidzę tego słowa.– Zmiany nie zawsze są złe.– I nie zawsze dobre!– Wiedziałam, że moja decyzja ci się nie spodoba. Może powinnam była się wstrzymać, aż dojdziesz do siebie po sprzeczce z Gabe’em, ale… muszę jej smutno, kiedy tak stała, patrząc w zielone oczy ukochanego mężczyzny. Włosy miał lekko potargane – pewnie w trakcie kłótni przeczesywał je palcami – krawat rozluźniony i wyglądał tak seksownie, że nie mogła oderwać od niego wzroku. Co ją w nim tak bardzo pociągało? Chyba wszystko: uroda, seksapil, siła, inteligencja. Dlatego rezygnacja to jedyne wyjście.– Do diabła, Sadie! Wyjaśnij mi, proszę, co właściwie chcesz zmienić.– Moje życie. – Ponownie spojrzała mu w oczy, bezgłośnie błagając go, by dostrzegł w niej kobietę, a nie swoją pracownicę. – Wiesz, że Mike, mój brat, i Gina, jego żona, właśnie powitali na świecie swoje trzecie dziecko?Ethan zmarszczył czoło.– Co to ma do rzeczy?– Gina jest dwa lata ode mnie młodsza. – Sadie westchnęła zrezygnowana. – Ma trójkę dzieci, a ja cztery wyschnięte roślinki.– No i?Psiakrew! Wiedziała, że Ethan będzie próbował ją zatrzymać, że zaproponuje jej podwyżkę, awans, dłuższy urlop. Ale nie przypuszczała, że tak trudno będzie mu wytłumaczyć, co nią kieruje. Dlaczego chce odejść. Zresztą sama dopiero niedawno to odkryła.– Chcę mieć rodzinę. Mężczyznę, który będzie mnie kochał. – Ciebie, usłyszała w głowie szept, ale szybko go zdusiła. – Chcę mieć dzieci. Powoli zbliżam się do trzydziestki.– Serio? – Włożył ręce do kieszeni spodni. – O to chodzi? Że zegar biologiczny nagle zaczął tykać?– Nie nagle. Już od jakiegoś czasu o tym myślę. Ethan, my tu harujemy po piętnaście godzin na dobę, czasem więcej. Nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam na randce, a seksu nie uprawiałam od trzech się w język. Za późno. Nie zamierzała mu tego mówić; wystarczy, że sama o tym wie. Jest żałosna. Miała ochotę zapaść się ze wstydu pod ziemię.– Kiedy jako siwa pani z kotem do towarzystwa, a za kotami nieszczególnie przepadam, będę wspominać swoje młode lata, nie chcę myśleć: O rany, ale byłam fantastyczną asystentką! Ale świetnie prowadziłam Ethanowi biuro!– To raczej powód do dumy, a nie dźgnęła go palcem w pierś.– Mówisz tak, bo też nie masz życia! – Podobnie jak ona, nie umawiał się na randki, wieczory spędzał w firmie. – Praca jest całym twoim światem. Poza mną i Gabe’em z nikim nie rozmawiasz. Mieszkasz w Dana Point, we wspaniałym domu, właściwie pałacu, ale rzadko w nim bywasz. Posiłki zamawiasz do firmy, jesz przy biurku, cały czas ślęczysz nad papierami. To chore!– Dzięki za się, dla własnego dobra. Pachniał drogą wodą kolońską. Oczy mu błyszczały. Wyglądał… kusząco. Zastanawiała się, jak wielokrotnie dotąd, jak by się zachował, gdyby rzuciła mu się na szyję. Objąłby ją? Przytulił? Zaczął całować? Czy byłby przerażony i odepchnąłby ją od siebie?Ponieważ złożyła wymówienie, z łatwością mogłaby to sprawdzić. Ale nie była pewna, czy chce znać odpowiedź.– Tu jednak nie chodzi o mnie i moje życie.– W pewnym sensie chodzi – odrzekła. – Jeśli zatrudnisz asystentkę, która punktualnie o piątej będzie wychodzić z pracy, wtedy sam też będziesz miał więcej wolnego czasu.– Dobra. Chcesz pracować od dziewiątej do siedemnastej? Zgadzam ze śmiechem głową.– Pamiętasz ślub Megan? – Wymknęła się z kościoła podczas ceremonii. Kuzynka do dziś miała o to żal. – Przykro mi. Zostanę jeszcze dwa tygodnie, żeby wdrożyć w obowiązki swoją następczynię.– Czyli kogo? – Skrzyżowawszy ręce na piersi, czekał na nazwisko.– Myślałam o Vicki z marketingu.– Chyba żartujesz?– Co ci nie pasuje?– Ona nuci. Bezustannie Nie tylko Ethanowi to przeszkadzało. W dodatku fałszowała.– W takim razie Beth z księgowości.– O nie! Jej perfumy przyprawiają o ból się tego spodziewać. Będzie szukał dziury w całym i odrzucał każdą propozycję. Może był przystojny i seksowny, ale był też uparty jak osioł i przeciwny zmianom.– To może Rick? Pracuje u nas dwa lata. Jest dobrze zorientowany…Ethan zacisnął gniewnie usta.– Rick popiera pomysł Gabriela. Nie zamierzam się codziennie użerać ze swoim asystentem.– Więc kogo proponujesz? – spytała.– Ciebie! – warknął. Z grymasem na twarzy wyglądał jeszcze bardziej dziewczyno, weź się w garść!– Stanowimy zespół. Doskonale zgrany. Dlaczego chcesz go niszczyć?Chociaż cieszyło ją, że Ethan pragnie, by została, wiedziała, że nie może ulec. Gdzie miałaby szukać miłości, kiedy całe dni spędza w pracy?– Znajdę kogoś odpowiedniego – posępnie głową.– I obiecujesz, że nie odejdziesz, dopóki jego lub jej nie wdrożysz?Zmrużyła oczy. Czuła, że zastawia na nią pułapkę. Jeżeli będzie odrzucał kolejne nazwiska, to nigdy się z tą sprawą nie uporają.– A ty obiecujesz, że nie będziesz kręcił nosem?Wzruszył ramionami.– Jeżeli znajdziesz odpowiedniego człowieka, to głowę i przyjrzała mu się uważnie.– Dlaczego ci nie wierzę?– Bo jesteś podejrzliwa z natury?Policzyła w duchu do pięciu. Tak, kochała tego faceta, chociaż nie wiedziała dlaczego. Daleko mu było do jej zastanawiała się nad tym, czego pragnie. Owszem, Ethan był przystojny, nawet zbyt przystojny. Kobiety bez przerwy usiłowały się do niego zbliżyć, poderwać go. Odniósł w życiu sukces, ale poza pracą nic się dla niego nie liczyło. Nie wiedziała, czy lubi dzieci, bo nigdy nie miała okazji widzieć go w ich towarzystwie. Ani czy jest wspaniałym kochankiem, mimo że kiedy jej się śnił, namiętnie się kochali. Miał poczucie humoru, ale rzadko je okazywał. Zdecydowaną wadą był jego upór, potrzeba stawiania na Ethan Hart nie spełnia wymogów jej wymarzonego mężczyzny. Jeśli chce znaleźć kogoś, kto będzie je spełniał, musi odejść z pracy.– Mam powody ci nie ufać.– Po co bym cię okłamywał? – spytał z miną niewiniątka.– Żeby osiągnąć cel.– Tak dobrze mnie znasz, Sadie. Właśnie dlatego stanowimy znakomity zespół.– Nie przekonasz mnie – powiedziała, patrząc mu buntowniczo w oczy. – się wzrokiem.– W porządku – oznajmił w końcu lodowatym tonem.– Zawsze to robisz, wiesz? To twój znak rozpoznawczy. Jesteś miły, serdeczny, a gdy coś idzie nie po twojej myśli, potrafisz w sekundę zamienić się w sopel lodu. Nie cierpię tego. Teraz, kiedy złożyłam rezygnację, mogę ci to wygarnąć.– Ach tak? – Ściągnął brwi.– Tak. – Oparła dłonie na biodrach. – To bardzo fajne uczucie nie musieć gryźć się w język.– Nigdy się nie gryzłaś.– Nawet nie masz pojęcia, jaką powściągliwością się wykazywałam przez te lata!Zmrużył oczy.– Nagle stałaś się bardzo pewna siebie.– Zawsze byłam, tylko nie zawsze mówiłam, co myślę. – Wzięła głęboki oddech. Wreszcie czuła się wolna, prawdziwie wolna. Owszem, będzie jej brakowało Heart Chocolates i będzie tęskniła za Ethanem, ale podjęła słuszną decyzję. I przez te dwa tygodnie, zanim definitywnie zamknie za sobą drzwi, nie będzie dyplomatycznie milczeć. Okej, nie przyzna się Ethanowi, że go kocha, ale poza tym… – Aha, nienawidzę twojej jego twarzy odmalował się wyraz oburzenia.– To najlepsza mieszanka indonezyjskiej kawy na świecie. Co dwa miesiące sprowadzam nową porcję.– Jest okropna.– Chyba jednak nie podoba mi się twoja wyszczerzyła zęby. Zaskoczyła go, a była to rzecz zupełnie wyjątkowa, bo Ethan Hart niczym wytrawny szachista potrafił przewidywać ruchy przeciwnika.– A mnie bardzo.– Bo cię zwolnię – zagroził.– Po pierwsze, sama się zwolniłam. A po drugie, nie zrobiłbyś tego, bo nie lubisz ktoś zapukał do drzwi.– Wejść!Sadie uśmiechnęła się pod nosem. Oho, znów ten rozkazujący ton.– Pan Hart? – Do gabinetu weszła kobieta z niemowlęciem na ręku. – Pan Ethan Hart?Dziewczynka była śliczna. Miała wielkie brązowe oczy i kręcone czarne włosy. Usiłowała wsadzić piąstkę do buzi.– Zgadza się, a pani to kto?– Melissa Gable. – Kobieta zsunęła z ramienia czarną torbę i położyła ją na fotelu przed biurkiem, następnie zanurzyła w niej rękę. Po chwili wręczyła Ethanowi kopertę. – Jestem z opieki społecznej. Przyszłam przekazać panu Emmę Baker.– A kim jest Emma Baker?– Proszę, to ona – rzekła kobieta, podając Ethanowi oryginału: Bombshell for the BossPierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2019Redaktor serii: Ewa Godycka© 2018 by Maureen Child© for the Polish edition by HarperCollins Polska sp. z o. o., Warszawa 2020Wydanie niniejsze zostało opublikowane na licencji Harlequin Books prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieł w jakiejkolwiek postacie w tej książce są fikcyjne. Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych lub umarłych – jest całkowicie i Harlequin (nazwa serii) są zastrzeżonymi znakami należącymi do Harlequin Enterprises Limited i zostały użyte na jego Polska jest zastrzeżonym znakiem należącym do HarperCollins Publishers, LLC. Nazwa i znak nie mogą być wykorzystane bez zgody na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books prawa sp. z Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 9788327648136
poniedziałek Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Zabójcza broń Nieobliczalny policjant współpracuje z doświadczonym detektywem, przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych Los Angeles. Uwaga! NOC Magii (TVN) Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Uwaga! Nowa Maja w ogrodzie Współczesna odsłona holenderskiego baroku Odwiedzamy Holandię i przypałacowy ogród Het Loo, zwany bholenderskim Wersalem. Znajduje się mniej więcej godzinę drogi od Amsterdamu. Całość zaplanowano w stylu baroku niderlandzkiego – jego najważniejsze cechy to symetria i geometria. W Amsterdamie odwiedzamy starą kamienicę - muzeum – na której tyłach znajduje się piękny ogród. Akademia ogrodnika Kolekcja host w Świebodzicach Pan Andrzej Pach ze Świebodzic na Dolnym Śląsku od prawie 20 lat gromadzi piękne gatunki i odmiany host, dzieli się z nami wiedzą o ich uprawie. Co za tydzień Teraz 07:20 zerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. „Papalina” Warszawa Właścicielem warszawskiej restauracji „Papalina” (po chorwacku „Szprotka”) Marek został trochę przez przypadek. Jego znajomy, Chorwat, z którym prowadził interesy wyjechał z Polski, a Marek przejął jego restaurację, serwującą kuchnię chorwacką. „Papalina” położona przy jednej z głównych arterii Ursynowa, wydawała się być świetnym biznesem, a Marek, który uważa się za biznesmena, swoją restaurację traktuje, jak kolejny biznes, który ma przynosić stały dochód. Chociaż sam przyznaje, że do tej pory nie miał do czynienia z gastronomią, to wprowadził parę zmian, które wydawały się mu konieczne. I tak „Papalina” pod nowymi rządami zyskała białe, wyprasowane obrusy na stołach, ściany zmieniły kolor na jasny, a kelnerzy na życzenie szefa obsługują gości wyprostowani i ubrani w obowiązkowe białe koszule. Samą kuchnię Marek powierzył młodemu kucharzowi, który pewny swych umiejętności wywarł na nim bardzo dobre wrażenie. Marek szczerze powiedziawszy nie miał innego wyjścia, jak zawierzyć szefowi kuchni, ponieważ sam na kuchni chorwackiej zna się słabo. W Chorwacji bywał tylko w sprawach interesów i nie miał czasu na poznawanie lokalnej kuchni i chorwackiej kultury. Niestety „Papalina”, nie daje Markowi powodów do dumy, a co gorsza nie przynosi również zysków. Właściciel sam przyznaje, że wyczerpał już pomysły na usprawnienie tego biznesu, więc zdecydował się poprosić o pomoc Magdę Gessler. Ukryta prawda 33-letni Staszek pracuje w przedszkolu. Bardzo lubi dzieci i dobrze sobie z nimi radzi. Mężczyzna mieszka z matką Ireną. Do kobiety wprowadza się jej partner Jacek, za którym Staszek nie przepada. 33-latek jest przekonany, że bezrobotny, wiecznie szukający pracy Jacek to tak naprawdę leń, który wykorzystuje jego matkę finansowo. Jacek, niezadowolony z uwag Staszka, jasno daje 33-latkowi do zrozumienia, że wkrótce pozbędzie się go z mieszkania. W przedszkolu zatrudniona zostaje nowa przedszkolanka Monika, Staszek zaczyna się z nią spotykać. Kilka dni później w placówce pojawia się policja – okazuje się, że mężczyzna jest podejrzewany o pedofilię. Sprawa co prawda szybko zostaje wyjaśniona, bo nie ma żadnych przesłanek, by doszło do jakiegokolwiek molestowania, ale atmosfera w przedszkolu robi się napięta. Zarówno pracownicy placówki, jak i rodzice dzieci zaczynają traktować Staszka jak intruza, którego trzeba się pozbyć. Mężczyzna może liczyć tylko na wsparcie Moniki. Czy sytuacja w przedszkolu wróci do normy? Ukryta prawda Nina, uczennica drugiej klasy liceum, jest w zaawansowanej ciąży. Jej chłopak, 19-letni Robert wolałby, aby dziewczyna poddała się aborcji. Nastolatka chce urodzić dziecko i oddać je do adopcji. Kuzynka namawia ją, aby rodzicami zastępczymi została para jej znajomych – Milena i Adam. Nina miałaby podać w urzędzie, że chłopak jest ojcem dziecka, przez co sama straci prawa rodzicielskie. Dziewczyna zgadza się na propozycje. Spędza z nowo poznaną parą coraz więcej czasu. Adam wozi ją także na badania i kupuje prezenty. Robert, pogodzony z myślą, że zostanie ojcem, staje się zazdrosny. Prosi dziewczynę o rękę oraz żeby wycofała się z pomysłu adopcji. Nina zaczyna mieć wątpliwości. Jedzie do Adama bez zapowiedzi pod nieobecność Mileny… Tajemnice miłości Kłopoty z synami Rozwiedziona 40-letnia Malwina dowiaduje się, że jej syn Norbert ma kłopoty z matematyką i jest zmuszona posłać go na korepetycje do 42-letniego Bartosza mieszkającego w sąsiednim bloku. Kiedy kobieta widzi Bartosza, orientuje się, że to ojciec Kamila, z którym Norbert pobił się rok temu na boisku. Malwina i Bartosz przepraszają się za incydent, a wdowiec zgadza się uczyć Norberta. Kobieta cieszy się, bo nie umyka jej uwadze, że Bartosz to bardzo przystojny mężczyzna. Tymczasem skruszony były mąż Malwiny Sebastian, chce wrócić na łono rodziny po latach przerwy. Malwina nie chce dać mu drugiej szansy, tym bardziej że zaczyna czuć coś do Bartosza. Wkrótce kobieta będzie musiała wybrać, z kim stworzy nowy związek... Ukryta prawda Ilona i Artur są bezdzietnym małżeństwem. Kobieta nie znosi dzieci, nie planuje ich mieć, woli robić karierę w branży handlowej i skupiać się na własnych potrzebach. Artur wręcz przeciwnie – marzy przynajmniej o jednym dziecku. Pewnego dnia do małżonków przychodzi kuzynka Artura, Patrycja, zmęczona życiem wdowa, która prosi ich, żeby na tydzień zaopiekowali się jej dziećmi: Wojtkiem i Darią, bo firma wysyła ją na tygodniowe szkolenie do Wrocławia. Ilona początkowo nie chce się zgodzić, ale w końcu ulega namowom Artura. Rozpoczyna się tydzień opieki. 38-latka odwozi dzieci do przedszkola i szkoły, próbuje poradzić sobie z rozrabiaką Wojtkiem i pyskatą Darią. Artur ma anielską cierpliwość do dzieci kuzynki, co wnerwia Ilonę, która odlicza dni do powrotu Patrycji. W ciągu kilku dni opieki Ilona zbliża się do Wojtka i Darii, znajdując z nimi wspólny język. Kiedy jednak 5-latek psuje jej laptopa z ważną prezentacją, Ilona znowu dostaje szału. Tymczasem Patrycja nie wraca w terminie, Artur próbuje się do niej dodzwonić, ale bezskutecznie. W końcu dostaje tragiczną informację o śmierci kuzynki. Ukryta prawda Alicja i Bartek wracają do domu po weekendowym wypadzie na wesele znajomych. Okazuje się, że ich mieszkanie zostało okradzione. Złodzieje wynieśli drogi sprzęt grający, dwie gitary, głośniki i wzmacniacz. Choć włamywacze najprawdopodobniej weszli przez balkon, nikt z sąsiadów ich nie zauważył. Przerażona Alicja namawia właściciela na założenie krat. Bartek próbuje przemówić jej do rozsądku, że nie może żyć w ciągłym strachu. Para zaczyna w końcu szukać nowego mieszkania do wynajęcia. Podczas sprzątania przed wyprowadzką Alicja odkrywa dobrze schowaną pod sufitem kamerkę. Okazuje się, że prowadzący śledztwo dotarli do nagrań z monitoringu pobliskiego sklepu. Wychodzi na jaw, kto włamał się do mieszkania. Ten moment Każdy to zna, każdemu się przytrafia – nikt jednak nie wie, kiedy się wydarzy: ten decydujący moment, który może zmienić całe życie. Koniec wielkiej miłości, bezlitosna kłótnia rodzinna, choroba zagrażająca życiu, utrata pracy, zdrada przyjaciela – powody są indywidualne. Jednak efekt zawsze taki sam – nic nie jest już takie jak było. Serial "Ten Moment" opowiada o ludziach i chwilach, które na zawsze odmieniły ich los – o tych trudnych do zapomnienia, bardzo dramatycznych minutach, które wywróciły ich dotychczasowe życie do góry nogami. Towarzyszymy ludziom, którzy często wcześniej się nie znali, a których połączył ten sam bieg wydarzeń. W takiej chwili zbiegają się wszystkie dotychczasowe ścieżki. Zdecydowane skoncentrowanie na momencie przemiany, zmieniającej życie chwili, jest dominującą osią serialu. Każdy odcinek serialu "Ten Moment" opowiada fascynującą, wyjątkową i bardzo emocjonalną historię. W odróżnieniu od wielu innych formatów z rodzaju scripted reality, serial "Ten Moment" wyróżnia technika splitscreenowa, która wizualizuje jednoczesność akcji. Na początku i na końcu wstawiane są komentujące setki. Oszczędnie używany lektor podkreśla i łączy ze sobą poszczególne wątki. Dynamiczny montaż i pełna napięcia muzyka tworzą bardzo emocjonalne połączenie, wciągając widza natychmiast w absolutnie realistyczną, pasjonującą historię. Jak doszło do tego dramatycznego momentu? Jakie na pozór przypadkowe wydarzenia doprowadziły do sytuacji, która zmienia wszystko? Jak dziś wygląda życie tych ludzi? Serial "Ten Moment" dzięki swej różnorodności jest adresowany do szerokiej publiczności. Miłość, przemoc, tajemnice czy rodzinne historie – to tematy wzięte z życia, które oferują szerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. Lubartów „Ognisty smok” Właściciel restauracji „Ognisty smok” Michał jest wielbicielem kuchni orientalnej, ale w Lubartowie, gdzie mieszka nie było żadnej restauracji czy baru serwującego takie jedzenie. Najbliższy bar z kuchnią np. wietnamską znajdował się aż w Lublinie, dlatego Michał otworzył „Ognistego smoka” przy jednej z głównych ulic Lubartowa. Jego atutem miał być wietnamski kucharz, czyli Nam. Po chwilowym sukcesie z niejasnych do końca powodów dla Michała w „Ognistym smoku” zaczęły się problemy i coraz mniej osób przychodziło coś zamówić i zjeść. Zarówno Michał jak i jego żona przyznają, że być może nie wszystkie potrawy przyrządzane przez Nam’a smakują ich gościom. Niestety, żadne z ich nie jest stanie przekazać wietnamskiemu kucharzowi swoich uwag, ponieważ Nam nie mówi po polsku, a Michał i jego żona nie znają słowa po wietnamsku, dlatego zwykła prośba o wydawanie mniej pikantnych potraw, jest przez Nama ignorowana. W dodatku Nam bardzo nie lubi jeśli ktokolwiek wtrąca się mu do gotowania i bez ogródek potrafi to dać zrozumienia. Michał próbując ratować swój bar do menu „Ognistego smoka” wprowadził mniej egzotyczne potrawy, który lubią wszyscy, czyli fast food – kebab, panierowane kurczaki, frytki itp. Jednak na nic to się zdało i sytuacja finansowa restauracji stale się pogarsza, dlatego Michał postanowił zaprosić Magdę Gessler. Czy słynna restauratorka da radę zmienić upartego kucharza i czy w Lubartowie powstanie nowa, pyszna wietnamska restauracja? Ukryta prawda Wojtek i Beata są rodzicami 10-letniego Janka i 8-letniej Sary. Mężczyzna ciągle wysłuchuje od swojej żony, że jego rodzice nie interesują się wnukami. Oboje wciąż są aktywni zawodowo: Zofia pracuje w urzędzie, a Mariusz jest geodetą. Pod wpływem narzekań syna starają się jednak bardziej zaangażować w życie Janka i Sary. Któregoś dnia Wojtek poznaje Bogdana i Olgę, znajomych rodziców. Słyszy ich kłótnię o zanikające pożycie małżeńskie. Zofia przyznaje, że ich znajomi mają problem. Niedługo potem okazuje się, że Janek z jakiegoś powodu nie chce nigdzie jeździć z dziadkami. Wojtek, odwiedzając bez zapowiedzi rodziców, poznaje ich szokujące hobby… Fakty Sport Pogoda Uwaga! Doradca smaku 16 - Stir fry z kurczakiem i warzywami Na Wspólnej Krzysztof zmiażdżony - napastował Polę?! Pola prosi o spotkanie Gwiazdę – informuje go, że Smolny… mobbował ją i napastował seksualnie! Szef gazety nie ma wyjścia – musi zawiesić Krzysztofa. Ten wpada w szał – wieczorem atakuje Polę w jej mieszkaniu! Roman aresztowany za… niewinność?! Hoffer dostaje telefon od właścicielki luksusowego apartamentu wynajętego na jego koszt przez oszusta. Roman sprytnie wchodzi w rozmowę i prosi o przypomnienie adresu licząc na schwytanie złodzieja. Natychmiast informuje o tym Dziedzica, a Sławek obiecuje mu policyjne wsparcie. Kiedy dochodzi do konfrontacji z oszustem, aresztowany zostaje… Hoffer! Cielecki w potrzasku między żoną a kochanką! Szkolny kiermasz zorganizowany przez Juniora jest dużym wydarzeniem. Hitem jest wspólny muzyczny występ Cieleckiego z Łucją. Widzi go… Wanda! Cielecka przyszła na prośbę Juniora. I od razu los styka ją z matką Łucji - dawną kochanką Rafała! Cielecki nie wie, co robić… Milionerzy Dwanaście pytań, trzy koła ratunkowe. Zasady wydają się niezwykle proste. Milion złotych w zasięgu ręki. Komu dopisze szczęście, a kogo przerosną emocje w studiu? Hubert Urbański czeka na kolejnych uczestników najpopularniejszego teleturnieju w Polsce. Każdy może zająć miejsce w fotelu naprzeciwko prowadzącego. Nie każdy potrafi jednak opanować emocje, gdy stawką jest milion złotych. Dwanaście pytań - tyle dzieli uczestników od wygranej. By o nią zawalczyć potrzeba nie tylko ogromnej wiedzy, ale również pewności siebie i opanowania. W nowym sezonie korzystając z koła ratunkowego uczestnicy będą mogli ponownie wybrać pomoc publiczności. Romeo musi umrzeć W Oakland, dwie mafijne rodziny rywalizują o władzę w dzielnicy portowej. Azjaci i Afroamerykanie zwalczają się w nieustającej, bezpardonowej walce. Aż wreszcie Po, młodszy syn azjatyckiego bossa zostaje zamordowany. Na wieść o jego śmierci, Han (Jet Li) jego starszy brat ucieka z więzienia w Hongkongu i rozpoczyna krwawą wendettę. Niewiele w tym filmie z szekspirowskiego dramatu, ale imponujące sceny walki doprawione efektami specjalnymi robią ogromne wrażenie. Nic dziwnego, ich twórcami są ci sami, nominowani do Oscara, specjaliści, którzy stworzyli kultowy film Matrix. Do tego dochodzi jeszcze atrakcja w postaci świetnej muzyki hip-hopowej. Han, syn bossa azjatyckiego gangu, odsiaduje wyrok w więzieniu w Hongkongu, gdy dociera do niego wiadomość, że jego młodszy brat, Po został zamordowany. Han postanawia pomścić śmierć brata. Ucieka z więzienia, wraca do Stanów i rozpoczyna poszukiwania zabójcy. Tak zaczyna się jego samotna wojna z konkurencyjnym gangiem kierowanym przez Afroamerykanina Isaaka (Delroy Lindo). Przez przypadek Han poznaje w Oakland dziewczynę, Trishę (Aaliyah), w której się zakochuje. Niestety, okazuje się, że Trisha jest córką jego największego wroga - Isaaka. Dziewczyna jest skłócona z ojcem i w kulminacyjnym momencie walki obu zwaśnionych rodzin bez wahania staje po stronie ukochanego i wspólnie z nim walczy przeciwko wysłannikom ojca. Ślub od pierwszego wejrzenia Najpopularniejszy eksperyment telewizyjny powraca z nowym sezonem. I to w odświeżonej formule – z nowym składem ekspertów. Do znanych z poprzednich edycji Magdaleny Chorzewskiej i Bogusława Pawłowskiego dołącza psycholog Karolina Tuchalska-Siermińska. Ich decyzje mogą otworzyć nowy – szczęśliwy – rozdział w życiu szóstki singli szukających miłości. Czy tak się właśnie stanie? O tym widzowie TVN przekonają się już wiosną! W dzisiejszych czasach single nie mają łatwo. Tradycyjne randki powoli przechodzą do sieci, gdzie zrobienie na kimś pierwszego wrażenia zajmuje 3 sekundy. Zazwyczaj bazuje ono na tym, co widać na zewnątrz, co jest często przefiltrowane, przemijające, a przede wszystkim złudne. Jak w takiej sytuacji poznać kogoś naprawdę i znaleźć miłość na całe życie? Kolejni poszukujący szczerego i trwałego uczucia single zgłosili się do „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, żeby oddać swoją przyszłość w ręce specjalistów. Psychologowie Marta Chorzewska, a od tego sezonu również Karolina Tuchalska-Siermińska oraz profesor Bogusław Pawłowski wezmą ich dokładnie pod lupę – sprawdzą zainteresowania, energię, wygląd, a nawet zapach. Spośród wszystkich wybiorą szóstkę ochotników, z których utworzą trzy pary. 30-dniowy eksperyment tradycyjnie zacznie się od ślubu, na którym uczestnicy po raz pierwszy zobaczą swoich przyszłych małżonków. Po hucznym weselu przyjdzie czas na codzienność, a ta zweryfikuje ich, powstały w odważnych okolicznościach, związek. Po miesiącu każda z par zadecyduje, czy pozostaje w małżeństwie, czy ogłasza fiasko eksperymentu i wnosi o rozwód. Przykład uczestników poprzedniej edycji – Anety i Roberta – pokazał, że w każdym szalonym pomyśle jest metoda na znalezienie miłości. Czy nowi bohaterowie będą mieli równie duże szczęście? W tym odcinku poznamy decyzje par co do ich najbliższej przyszłości. Nie obędzie się bez trudnych wyborów. Jak pogodzić oczekiwania z rzeczywistością? Czy można zostawić dla nieznajomej osoby całe swoje wcześniejsze życie?
nie chcę być kochanką